piątek, 5 kwietnia 2013

A Cherry On Top

Wiem, wiem, miałam pisać częściej, jednak aura za oknem sprawia, że wszystko idzie mi wolniej niż zakładam, albo czas płynie szybciej niż zwykle. Krajobraz od prawie 5 miesięcy nam się nie zmienia, więc brakuje mi inspiracji, a nie chcę wam do końca psuć humorów rozpisując się o wiosennych wnętrzach czy trendach na lato, skoro lata brak. Ostatnio właśnie z tego powodu nawet nie odwiedzam żadnych sklepów, ponieważ w centrach handlowych w najlepsze trwa lato, tylko na dworze go brak. Ale dość marudzenia, problem pogody stał się sprawą narodową i dyskusje o niej jednoczą dziś wszystkich Polaków, więc może nie będę ich powielać.

Na szczęście humor poprawiają mi zapowiedzi koncertowe na ten rok, wygląda że moim głównym problemem tego lata będzie jak rozdzielić urlop, by uczestniczyć we wszystkich koncertach na które mam ochotę pojechać. Mam nadzieję, że do tego czasu zima odpuści i podczas Openera, nie będę już potrzebowała kozaków, choć pewnie jak co roku o kaloszach nie będę mogła zapomnieć. Największym zaskoczeniem jest dla mnie zapowiedz koncertu The Knife, podczas Burn Selector Festival. Walczyłam z własnym rozsądkiem, by nie kupić biletów na koncert w Londynie i na szczęście rozsądek wygrał - okazało się, że we wrześniu grają w Warszawie - choć jeszcze dokładnie nie wiadomo gdzie.

Może wyjaśnię  dlaczego ta a nie inna zapowiedz koncertowa, aż tak mnie zaskoczyła. The Knife to zespół, który bardzo rzadko koncertuje, w tym roku uaktywnił się po raz pierwszy od kilku lat. Większym zaskoczeniem i radością, byłby dla mnie chyba tylko koncert The Cure na stadionie w Warszawie - ale o tym chyba muszę nadal marzyć.Chociaż kto wie, w tym roku każda zapowiedź jest dla mnie kolejnym spełnieniem życzenia (Blur, Queens of the Stone Age, Arctic Monkeys, Kings of Leon, Florence + the Machine, The XX, Woodkid, Green Day... choć z tego ostatniego już ze względu na logistykę i brak chętnych do towarzystwa będę musiała zrezygnować)

Co do The Knife, jest jeszcze jeden powód ze względu na który warto zainteresować się nimi właśnie teraz - w poniedziałek 8 kwietnia wyjdzie ich najnowsza płyta "Shaking the Habitual", przed którą warto przypomnieć sobie starsze wydawnictwa duetu.

Zatem by uczcić tą zniewalającą wiadomość oraz nawiązać wreszcie do tematu bloga, zaprezentuje wam kilka wnętrz, które mogłyby być zainspirowane utworami The Knife.

Jest to również doskonała okazja do przedstawienia kilku przykładów stylu gustawiańskiego i jego współczesnych interpretacji. Styl ten, jak również duet The Knife, pochodzi ze Szwecji. Został on zainicjowany przez króla Gustawa III, który po pobycie w Wersalu postanowił podobnie urządzić swój pałacyk w rodzinnej Szwecji. Jednak w przeciwieństwie do Ludwika XVI, szkoda było mu kasy na marmury, nadmiar sztukaterii, mozaik, złoceń i wszechobecne putta, wiec pozbył się ich. Wszyscy wiemy jak skończyła się dla Ludwika i Marii Antoniny miłość do zbytku, więc wydawałoby się że Gustaw dobrze zrobił, jednak okazuje się, że królowie znajdują wrogów niezależnie od wartości które reprezentują - zginął on z rąk własnej arystokracji na rok przed Ludwikiem. Za to do dziś jest on wspominany przez historyków sztuki i projektantów wnętrz, na co żaden z jego poprzedników i następców nie zasłużył, więc na co były te reformy? Okazuje się, że sztuka to najlepszy sposób do zapisania się w historii. Wracając jednak do samego stylu, charakteryzują go: bielone ściany, deski na podłodze, ozdobne w formie meble - wykonane jednak z drewna.

Zapraszam zatem na małą wycieczkę po historycznej i współczesnej Szwecji przy jej największych (wg. mnie) dobrach kultury - stylu gustawiańskim i The Knife.

I take time (The Knife 2001)
N.Y. Hotel (The Knife 2001)
 
High School Poem (The Knife 2001)
 
Heartbeats (Deep Cuts 2003)
Girls Night Out (Deep Cuts 2003)
 
Listen Now (Deep Cuts 2003)

Rocks Classics (Deep Cuts 2003)
Got 2 let U (Deep Cuts 2003)


Neverland (Silent Shout 2006)
Marble House (Silent Shout 2006)
From off to on (Silent Shout 2006)
Forest Families (Silent Shout 2006)
Still Light (Silent Shout 2006)