sobota, 27 października 2012

Niebezpieczny temat

Złota polska jesień już nas chyba na dobre opuściła. Mimo iż mamy jeszcze październik i śnieg w tym miesiącu uważam za spory nietakt ze strony natury, okazało się, że za nic ma ona dobre wychowanie i lekko nas tu zasypało. W takiej sytuacji odpuściłam sobie wędrowanie i szukanie inspiracji w ponurych zakątkach Warszawy, co miałam w planach, będąc nadal na fali Halloween i zostałam w domu. Jednak jako, że okna u mnie pozostawiają wiele do życzenia, zaczęłam się zastanawiać nad ocieplaniem mojego wnętrza, również tym dosłownym.

Jak będziemy mogli zobaczyć już za chwilę, wraz z nadejściem 1 listopada, Polacy wyciągają z pawlacza swoje futra, niezależnie od temperatury, choć w tym roku sądzę, że nie będę miała się z czego śmiać, bo pogoda chyba nam nie odpuści. Choć futra wywołują kontrowersję, to w pewnych miejscach na ziemi, np. w Warszawie zimą, nic lepiej nie chroni nas przed zimnem.

Od razu uprzedzę głosy obrońców praw zwierząt, nie namawiam wszystkich na szturm na sklepy z futrami naturalnymi, na szczęście istnieją sztuczne odpowiedniki i ze spokojnym sumieniem możemy się nimi opatulać.

Futra mają jeszcze inną właściwość - kobiety reagują na nie bardzo specyficznie. Jest to chyba jedyna faktura, która ma zdolność natychmiastowego wywołania błogości na naszych twarzach, po dotknięciu błogość zamienia się w ekstazę, a partner zaczyna obawiać się o swoje oszczędności, bo wie, że tym razem nie obejdziesz się smakiem. Futro zawsze było dla mnie powodem sprzecznych uczuć, bo przecież jestem za humanitarnym traktowaniem zwierząt, nawet sztuczne ma minusy - kojarzy się ze specyficzną grupą jego użytkowników, ale słyszałam również cichy głos dobiegający z głębi serca: „Ale ono jest takie mięciutkie….”. Do dziś żadnego futra nie posiadam, jednak cichy głos pozostał.

Furto i skóra we wnętrzach nie są powodem, aż takiego ostracyzmu jak w ciuchach, jednak należy zachować ostrożność i w miarę możliwości korzystać ze sztucznych odpowiedników.

Ostrożność należy zachować również przy wyborze jakości i intensywności tego dodatku, chyba, że planujemy uzyskać efekt pałacyku szefa mafii – wtedy wszystko jest dozwolone.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ten włochaty fotel na końcu jest troszkę scary... to tak apropos Twoich ostatnich wpisów o Halloween;)