środa, 12 września 2012

Mieszkanie do wynajęcia

Wynajęcie mieszkania to proces żmudny i stresujący – zarówno od strony właściciela mieszkania, jak i najemcy. Jako że znajduje się w obu tych sytuacjach, zawrę tu kilka rad dla obu stron tej transakcji.
Dziś będzie post dla właścicieli mieszkań, którzy chcieliby jak najkorzystniej wynająć swoje włości.
Mimo iż temat wydaje się oklepany, na każdym blogu zawierane są rady, wskazówki, w telewizji programy edukujące w zakresie wystroju wnętrz, jednak z okresu, kiedy sama szukałam mieszkania  wiem, że nawet podstawowe zasady nie trafiają do serc właścicieli mieszkań – przynajmniej tych, które miałam nieprzyjemność oglądać. Oczywiście sam fakt, iż w końcu nie mieszkam na kanapie u rodziny, świadczy o tym, że zdarzają się chlubne wyjątki.
Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę przygotowując mieszkanie pod wynajem to czystość. Nawet, jeśli wynajmujemy mieszkanie studentom, którzy niestety wciąż traktowani są według zasady „masz szczęście, że w ogóle wynająłem Ci mieszkanie, nierobie jeden”, posprzątajmy w nim. To naprawdę podstawowa zasada, o której aż głupio mi tu wspominać, ale moje prywatne doświadczenia w tym temacie są tak upiorne, że nie mogę tego pominąć. Więc proszę: szczotki w dłoń, naprawdę to się opłaca. Przez czystość również rozumiem usunięcie wszelkich usterek po poprzednich mieszkających, tynk odpadający ze ścian to również nie jest widok, na który chce patrzeć po przebudzeniu.

via


Druga zasada to neutralność, wiem wasz gust jest najlepszy i nieomylny, jednak może się zdarzyć, ze najemca nie podziela waszej miłości do czarno-czerwonej ściany z muralem i aksamitnego łoża z baldachimem i ucieknie gdzie pieprz rośnie. Nie wymagam oczywiście zmiany sprzętów w całym mieszkaniu – ma to być zrobione jak najmniejszym kosztem, ale czasem wystarczy zdjąć wszystkie zbędne ozdobniki i odmalować ściany (co powinno być robione przy każdej zmianie najemcy, lub co dwa lata!). Co do koloru ścian, każda neutralna barwa będzie w porządku, jednak zawsze najlepszym wyborem jest biel. Beżowo- żółto – cemelowate lata przełomu wieków, (ale to patetycznie brzmi J) sprawiły, że większość młodych ludzi jest znudzona tą gamą kolorów i woli pozostawić ją na ścianach domów rodzinnych. A biel zawsze będzie na czasie, zresztą nic tak nie odświeża mieszkania jak właśnie czysta biel. A wszystkie głosy sprzeciwu, że jak to – szybko się brudzi, trudno zmyć itp. zapewniam wszystkie inne kolory tak samo trudno się myje i równie szybko się brudzą.
                               niekoniecznie......

via
                                  jak najbardziej!

via

Zasada trzecia – mieszkanie powinno być nijakie. Wszelkie przejawy naszej kreatywności, lub pamiątki powinny zostać z nami w domu. Często bywa tak, że mieszkanie na wynajem służy nam również za dodatkową rupieciarnie, ale naprawdę nie może tak być. Wiem to kłóci się z podstawową zasadą wystroju wnętrz, która mówi, iż każde wnętrze powinno mieć indywidualny rys, jednak ten rys powinna nadać osoba mieszkająca w nim, a nie my. Dlatego wszelkie zdjęcia naszych pociech z dzieciństwa, pamiątki ze szklarskiej poręby i ogólnie wszystkie rzeczy, których nie chcemy trzymać w naszym domu, a głupio wyrzucić, więc najemca niech się nimi martwi, powinny zniknąć – zapewniam nadejdzie ten dzień, w którym wylądują na śmietniku, a im wcześniej tym lepiej. Tą zasadą objęte są również drobne sprzęty, które „przecież zawsze mogą się przydać”, tak jak czajnik elektryczny, mikrofala czy toster są bardzo miłym dodatkiem, to stare garnki, wyszczerbione szklanki i talerze już niekoniecznie – rzadko, który najemca będzie miał ochotę korzystać z takich rzeczy
                               niekoniecznie......

via
                                 jak najbardziej!

via

 Zasada czwarta – meble. Sytuacja idealna byłaby gdyby zostały kupione specjalnie do tego mieszkania, jednak wiem, że to często niemożliwe. Jednak ponownie proszę nie traktujcie tych mieszkań jako rupieciarni całej rodziny. Myślcie o funkcjonalności i wygodzie najemcy, a nie jak by tu jeszcze upchnąć starą wersalkę cioci Jadzi.
                               niekoniecznie......
via
                               jak najbardziej!
via

 Zasada piąta – tekstylia. Nie ma nic bardziej obrzydliwego niż stara wykładzina lub dywan – unikajcie ich jak się da. Jeśli okaże się, że najemca jest miłośnikiem dywanów, sam go sobie sprawi. A czysta drewniana podłoga, lub nawet panele zawsze są bardziej higieniczne niż trzydziestoletni dywan od wspomnianej cioci Jadzi.
                                niekoniecznie......
via

  jak najbardziej!
via
To na razie wszystkie zasady, które przychodzą mi do głowy – jak macie ich więcej piszcie w komentarzach.
Tych pięć prostych zasad sprawi, że szybciej znajdziecie najemcę, będzie on bardziej szanował waszą własność, a nawet możecie uzyskać wyższy czynsz. Pamiętajcie również, że najemca może nadal szukać, ale czy wy znajdziecie kolejnego, jeśli nie włożycie odrobiny wysiłku w przygotowanie mieszkania?

Brak komentarzy: